Wpis 2020-04-16, 07:23
Świadomość.
Chyba już wszystko jasne...
Chyba już znam przyczynę wszelkich niepowodzeń (nie swoich)...
Chyba już widzę...
To znaczy już wcześniej dostrzegałam, ale musialam pewne rzeczy wypierać ... I silnie szukałam wytłumaczenia.
Tak... Wytłumaczenia lub wyjaśnienia. Sporo się głowiłam nad różnymi prawidłosciami. Wiem.
I w sumie boję się tej wiedzy.
Jestem sama. Mentalnie sama. Bo zadania do wykonania mam, więc fizycznie przy dziecku, czy mężu nie jestem sama.
Sama.
I sama jestem przyczyną wszelkiego zła.
Ile dobra by było na świecie gdyby mnie nie bylo? Szok! Teraz to widzę, teraz to przyjęłam do wiadomości. Zrozumiałam i nie wypieram. Mój Tata miałby przyjaciela, brat super życie, mama cudowny spokój. W tej chwili brat miałby gdzie mieszkać i dostać w najbliższej przyszłości sporo pieniędzy. B miałby babkę do siebie. P fajna Mamę. Może jeszcze nie za późno?
Hmmm
Myślę, że nie za późno. Może nie wszytko stracone... 33 lata tyle czasu psułam krew.